Czyli słów kilka o największej farsie jakiej mogłem być świadkiem w ciągu mojego życia w (prawie) demokratycznym państwie, #prowo
Jest mi wstyd, że na łamach tego bloga poruszę tak obrzydliwie wykorzystywany medialnie temat jak sprawa Pana Trynkiewicza, która jak dla mnie jest niczym inny jak kolejnym tematem zastępczym mającym zamieść pod dywan Wasze(a właściwie nasze) problemy gospodarcze i kretyńską politykę... no ale Panowie... chwytać się takich sztuczek?
I to jeszcze robić to w tak mało wiarygodny sposób? Panie Donaldzie, czy naprawdę nie można było wymyślić innych powodów? Ale może wróćmy do początku.
I to jeszcze robić to w tak mało wiarygodny sposób? Panie Donaldzie, czy naprawdę nie można było wymyślić innych powodów? Ale może wróćmy do początku.
Mariusz "Szatan z Piotrkowa" Trynkiewicz, medialny bohater ostatnich kilku tygodni - wydaje mi się, że nie muszę tego Pana nikomu przedstawiać. Słowo "Pana" jest tu odrobinę na wyrost - ten człowiek wykorzystywał seksualnie dzieci i zabił 4-rech chłopców w 1988-mym. Został skazany na na CZTEROKROTNĄ KARĘ ŚMIERCI, ale z powodu amnestii(przemiany ustrojowe '89) wyrok został zawieszony na najwyższą ówczesną karę 25-ciu lat pozbawienia wolności.
Nie zamierzam tu bronić Trynkiewicza. Uważam, że to potwór. Uważam, że to kolejna(i jedna z wielu) porażek naszej przemiany ustrojowej - skoro taki człowiek mógł wyjść na wolność. Wielokrotnie zastanawiałem się nad karą śmierci i wielokrotnie na łamach tego bloga napiszę o niej jakieś notki. Jest to sprawa wieloaspektowa - począwszy od zagadnień etycznych, nasz poziom efektywności sądownictwa, poprzez fakt naszej sytuacji geopolitycznej i możliwości jej wprowadzenia w Unii Europejskiej, skończywszy na jej skuteczności. Wiem jednak, że najwyższa kara, nie wnikając czy jest to poczwórne dożywocie, czy poczwórna kara śmierci, powinna być właśnie dla:
- morderców
- pedofilii
- i...urzędników państwowych dopuszczających się korupcji, czyli rozkradania naszego majątku narodowego.
Mariusz Trynkiewicz spełnia dwa z trzech warunków. Wniosek: nie powinien już nigdy czuć się wolnym człowiekiem - a (być może i najlepiej) powinien być już martwy, #rogerthat
Są jednak co najmniej 3 ważniejsze, pisane i niepisane(raczej jednak pisane) prawa, które zapewniają funkcjonowanie sądownictwa i demokratycznego państwa. Są to:
- Lex retro non agit - prawo nie działa wstecz
- Praesumptio boni viri - zasada domniemania niewinności
- jedna kara za dane przewinienie, innymi słowy człowiek nie może być skazany dwukrotnie za te same przestępstwo(z przyjemnością poznam nazwę tej zasady po łacinie - swoją drogą, po łacinie wszystko brzmi zajebiście inteligentnie, prawda?)
Pozwólcie więc, że się uniosę i zapytam - co to do ch*ja ma znaczyć? Jako obywatel czuję się obrażony. Tym razem nie zostały obrażone moje "uczucia religijne", "światopogląd" czy "uczucia orientacji seksualnej"(jest coś takiego?). Rząd obraził moją INTELIGENCJĘ. Jak?
Na 3 dni przed wyjściem jednego z najpopularniejszych i najbardziej strzeżonych pedofili w Polsce znajdujemy u niego w celi... PORNOGRAFIĘ DZIECIĘCĄ, LUDZKIE SZCZĄTKI, #seemslegit
Mógłbym się teraz godzinami rozpisywać jak bardzo te metody przypominają działania władz za PRL'u, ale nie to jest celem tego artykułu. Mam z kolei całkowicie inne pytanie i kieruje je do Pana Donalda Tuska:
Kto wymyślił tak debilny pretekst, który scenariuszem nie odstaje od polskich seriali?
No Panowie... Ja naprawdę rozumiem, że wypuszczenie tak zwyrodniałego człowieka na wolność byłoby bardzo dużym niebezpieczeństwem. Bo co jeśli znowu dopuści się zbrodni? Co jeśli ktoś go, w ramach sprawiedliwości, zamorduje? Porażka, żeby nie powiedzieć #POrażka. Słupki poparcia poszłyby gwałtownie w dół. No ale...naprawdę? Już naprawdę wiarygodniej brzmiałaby informacja że poślizgnął się na mokrej podłodze w trakcie brania ostatniego prysznicu więziennego.
Tak więc, na koniec, nasuwa mi się kilka pytań:
- z kogo Wy chcecie debilów zrobić
- ile już osób przez znaleziona pornografię wsadziliście do więzienia
- kto to wymyślił i ile zarabia miesięcznie z naszych podatków
Żeby jednak na przyszłość władza się tak nie kompromitowała, internet służy pomocą. Tutaj znajdziecie listę innych rzeczy, które znalezione w celi Trynkiewicza, brzmiałyby o niebo wiarygodniej. Jeśli któraś z propozycji się spodoba - polecam się na przyszłość, moje dane znacie, a ja wychodzę z założenia, że pieniądze nie śmierdzą, #takieżarty
- marihuanę o astronomicznej wadze 2-óch gramów
- tytoń bez akcyzy
- pirackie kopie programów
- części do agregatu wytwarzającego mgłę w Smoleńsku
- 5-ego chłopca, który zaginął 25 lat temu
- listy z mową nienawiści
- kartony Hanki
- BRAK jakiegokolwiek alkomatu
I jeszcze #postscriptum, na poważniej. Dlaczego ta sprawa jest, mimo wszystko, nomen omen, ważna? Dlaczego NALEŻY SIĘ OBURZAĆ, nawet jeśli dotyczy Trynkiewicza?
- Pokazuje to całkowitą nieudolność służb, polityków, wymiaru sprawiedliwości i wielu innych ludzi. Przez 25 lat nic nie zrobili, żeby w jakikolwiek sposób zminimalizować zagrożenie, kiedy ten morderca wyjdzie na wolność.
- Pokazuje to, że na każdego można znaleźć haka. Wystarczy podrzucić pornografię dziecięcą, żeby zatrzymać kogoś na dowolnie długi czas.
- Pokazuje też to, że można z każdego zrobić przestępcę, a jak skończy się wyrok, to zastanowić się, czy oby na pewno jest zdrowy psychicznie, tuż przed zwolnieniem z więzienia. Dziś to dotyczy takich morderców, jutro może dotyczyć jakiegoś alimenciarza, a pojutrze CIEBIE.
Dziękuję,
#pstraq
Jak zwykle celne spostrzeżenia i sama prawda przedstawiona w sposób prosty i przystępny, #typowypstrak